Ovnimoon – Holistic (Ovnimoon, 2015)


ovnimoon_holistic„Dużo, dużo, wszystkiego za dużo.”

Hectorowi energii i zapału odmówić nie można. Z uporem maniaka rok w rok wydaje album jako Ovnimoon, a do tego czasem pyka sobie na boku bardziej rozrywkowy 3 Access and You lub podtapia ambientem OM. Do tego prowadzeni wytwórnię, wydaje single, gra jako DJ i live act…
Słowem, zarobiony to on jest. A jak to się odbija na jakości muzyki?
Czytaj dalej

E-Mantra – Echoes From The Void (Altar, 2014)


emantra_echoesKalejdoskop znanych barw, ale wciąż bawi.

E-Mantra to już klasyka i potęga nie tylko w Rumunii, ale na całej scenie neo-goa. O ile nie specjalnie śpieszę się do słuchania goa-transowych produkcji Emmanuela („Nemesis” zalega wciąż nie przesłuchany), o tyle jego downtempowy trans bardzo lubię.
Czytaj dalej

Etnica – In Dub (EtnicaNet, 2014)


etnicaindubGdyby babcia miała wąsy, toby była dziadkiem.”

…dobra wiem, że to kawał z brodą… a wcale, że nie, bo to przysłowie i to z wąsami 🙂

Będąc bardziej precyzyjnym to Etnica doprawiła sobie dready i rozbujała mnie, i mam nadzieję Was. Zabawa w „udubawianie” własnych kompozycji wcale nie jest czymś odkrywczym (pamiętamy pewnie Hallucinogen, Killing Joke, Massive Attack i kilku innych) ale jak już się raz zasmakuje tego cyfrowego połączenia nowoczesności z tradycją to musi się podobać.
Czytaj dalej

Bamboo Forest – Bandwidth (Phoenix Groove, 2014)


Niezbyt często poświęcam czas na tego typu pompujące transowanie, ale mam jakiś dawny sentyment do tego Francuza a i dwa pierwsze kawałki wypadły bardzo obiecująco, można powiedzieć progresowały nadzieje.
Dalej jednak pompowanie i euforyczne nastawienie wzięło górę, choć pojawiały się momenty bardziej angażujące emocjonalnie.
Czytaj dalej

Ovnimoon & Rigel – Omnipresent Technology (Ovnimoon, 2014)


Są płyty, które słuchamy ze względu na sympatię czy szacunek do twórcy. Są wśród nich takie, że po wysłuchaniu chcielibyśmy mieć możliwość spotkania artysty i strzelenia mu z liścia z w twarz… to jedna z takich płyt… tyle, że musiałbym się udać i do Chile i do …hm gdzieś do najjaśniejszej gwiazdy na Drodze Mlecznej.

Wspólna praca Ovnimoona i Rigela to w zasadzie renesans goa utrzymany w nowoczesnym progresywnym klimacie, ale z full-onowy podjazdami i brzmieniem chilijskiego guru. Świetnie wyprodukowane traki z mocnymi, skondensowanymi basami i wiodącymi arpeggiami… 70 minut lotu po gwiazdach, których nie chciałem oglądać. Czytaj dalej

LunaRave – Do You Know Who You Are? (Hadra, 2014)


Złe mięso, wściekłe gacie, szerszenie i buszujące pod podłogą gryzonie. Ostatnio zauważam u siebie pewne zmęczenie progresyfkami i chętniej zawieszam ucho na nieco bardziej zwariowanych dźwiękach. Oczywiście do „ruskiej wścieklizny” francuzowi daleko, tak jak i mi a jego muzykę nie bardzo da się włożyć do worka z diabełkami, ale być może ten francuski czynnik sprawił, że niewinnie rozpoczynający się krążek z numeru na numer stawał się coraz bardziej dziki, jednocześnie porywający a przez to co raz bardziej mi się podobał.
Czytaj dalej