Suplement Drewutni 004 – Crack & Scratch


SuplementDd004

 

Kolejny, czwarty suplement jest tendencyjnie popsuty.
Na czas Halloween, Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszny niech zachrzęści ten zbiór sekwencjonowanych i usystematyzowanych trzasków i plasków, choć i chwile zadumanego relaksu się trafią.
Zapraszam na dźwiękową wycieczkę tych, którzy lubią zgrzytać zębami… do rytmu.
Czytaj dalej

Zola Jesus – Taiga (Mute, 2014)


zolajesustaigaSkaranie boskie z tymi „ruskimi” – zawsze coś namieszają. Na szczęście w muzyce im to wychodzi bardzo dobrze.

Zola, czyli Nika Danilova nie obija się i z roku na rok zaskakuje… raczej pozytywnie. A to nagra kilka ciekawych autorskich albumów, potem zaśpiewa u Orbitala, poprzewraca do góry nogami własne kawałki ze słynnym Jimem Thirlwellem (Foetus) by ostatecznie zanieść do domu Depeche Mode i Nicka Cavea (Mute) materiał na kolejny album.
Czytaj dalej

This Will Destroy You ‎– Another Language (Suicide Squeeze, 2014)


ThisWillDestroyYou_LPAmerykanie mają jedną z fajniejszych nazw, ale ich post-rock w 2014 nie zachwyca.

Formacja, którą poznałem w 2011 przy okazji dość udanej płyty „Tunnel Blanket” zniknęła mi na kilka lat i poza zeszłorocznym koncertem nie miałem z nią kontaktu. Do studyjnej płyty jakoś nie wracałem, ale w głowie pozostało pozytywne wrażenie połączone z tą ciekawą nazwą formacji.
Czytaj dalej

Simian Mobile Disco – Whorl (Anti-, 2014)


simianmobiledisco_whorl…przepraszam, a techno to gdzie? No jest, tylko na szczęście nie współczesne.

Na samą myśl, że z obowiązku posłucham tej płyty robiło mi się jakoś drętwo, bo po ostatnich suchych jak las bliski samozapłonowi produkcjach straciłem całą sympatię do duetu. Ale poskipowałem i żarówka się zapaliła… nie ta żarówka co ostrzega, tylko ta co sygnalizuje zdziwienie – jakoś mało rytmu…
Czytaj dalej

Youth Code – An Overture (Dais, 2014)


youthcodeEnergia, po której poczujesz się jakbyś był opluty… i jeszcze będzie Ci z tym dobrze!

To jest moc i dzikość w sercach! Młodych sercach. Mieszane duo z Los Angeles po debiutanckim krążku z 2013 postanowiło naprawić ten słabo brzmiący materiał, dołożyć 4 kawałki z EP-ki wydanej tuż przed tą kompilacją oraz dwa z pierwszego singla. W sumie 16 numerów porażających energią jak za czasów świetności Atari Teenage Riot tylko w EBM-owo-industrialnym wydaniu.
Czytaj dalej

Gui Boratto – Abaporu (Kompakt, 2014)


guiboratoabaporuFormuła techno jest jak zombie – straszy i śmierdzi… jest tylko odwrotnie proporcjonalnie popularna.

Zacząłem zaczepnie tę notkę o czwartym albumie brazylijskiego producenta, ale nagrywający regularnie dla Kompaktu muzyk ma tak samo jak i wydawca już niewiele wspólnego z techno. I dobrze, bo nie lubię swądu trupa.
Czytaj dalej

Guy J – Esperanza (Bedrock, 2008)


Recenzja została napisana i ukazała się w nieistniejącym już serwisie clubber.pl w październiku 2008. Zamieszczam recenzję w oryginalnej, „nieremasterowanej” formie.

guyj_esperanzaIzraelska scena muzyczna w głównej mierze kojarzy się z hip-popem (Hadag Nahash)
full-on’owym transem (Infected Mushroom, Astral Projection), i oczywiście Moshic’em. Do tej plejady różnorodnych stylistycznie sław dołącza Guy Judah, który obok krajanów Guy Gerbera i Sholmi Abera wypycha techno na transowe oceany możliwości.

Czytaj dalej

Roman Flügel – Happiness Is Happening (Dial, 2014)


romaflugel_happinessPo wczorajszej stracie jaką okazała się śmierć Marka Bell z L.F.O. tchnęło mnie, że wrześniowy album Romana Flügela leży w „poczekalni” – kolejce do opisania.

Co prawda nie należy mierzyć tą samą miarą obu artystów jednak Flügel bynajmniej swe zasługi dla techno i IDM-u ma, poczynając od kapitalnego albumu z Wuttke jako Alter Ego „Decoding The Hacker Myth”. A jak poczyna sobie na swoim kolejnym krążku pod własnym nazwiskiem? Nie będę się rozwodził, bo odeślę Was do recenzji, które w dobry sposób oddają charakter tej płyty.
Czytaj dalej

Bonobo – The North Borders Tour Live (Ninja Tune, 2014)


bonoboliveTak, potrafię kibicować koncertowym zmaganiom Simona Green’a. I to z przyjemnością!

Nie przepadam za koncertami, nie przepadam za lounge i słodko-leniwymi dźwiękami, ale nie odrzucam z „definicji”. Jeśli trafi się coś co trafia w serce to słucham nie raz. I tak się ma sprawa z koncertem Bonobo, którego płyt słucham w tzw ciągu zaliczania nowości i odkładam w niepamięć (ale z pozytywnym wrażeniem).
Czytaj dalej

The Drums – Encyclopedia (Minor, 2014)


thedrums_encyklopediaPost-punkowe ochłapy potrafią być smaczne.

Nie jestem w stanie sklasyfikować siebie jako fana The Drums, ale skoro słuchałem ich dwóch poprzednich krążków, spróbowałem tego trzeciego, po rozłamie. I po otwierającym paranoidalnym „Magic Mountain” miałem nadzieje na lekko szalone kompozycje. Ale kolejne nie były już tak frapujące, choć mimo momentami słodkich refrenów miały w sobie coś z nowo-falowej nonszalancji.
 
Zostawiam Wam dalszą przyjemność lub i nie obcowania z tymi kawałkami, bo mi trzy razy wystarczy, choć poza wspomnianym numerem najcieplej wspominam „Deep in my Heart”, który ma coś z magii i prostoty pierwszych nagrań The Cure.

http://rd.io/x/Rl4ceR8-FeHa/

 

http://wimp.pl/album/32870252
http://www.deezer.com/album/8186420

http://www.discogs.com/Drums-Encyclopedia/master/736718